Tutaj gramy w naszą własną wersję "Plotkary".
Moderator
Alicia van der Bilt napisał:
Elisabeth Rockeffeller napisał:
Alicia van der Bilt napisał:
-Kontakty z jego ojcem są bardzo ważne dla mojej rodziny.-powiedziała. "Idiotka"-Przepraszam.-Powiedziała i już zamilkła.-Czasami mam takie napady śmiechu.Ale przynajmniej śmieję się.
Wyszeptała patrząc gdzieś w bok.Alicia prychnęła po czym podeszła do Chucka.
-Heej.-uśmiechnęła się sztucznie.
El stała lekko za nią.
-Cześć.-Uśmiechnęła się delikatnie.
Offline
Administrator
Spojrzał pytająco na Alicię.
-A to..?-powiedział, rzucając jej spojrzenie pt" To ona jest jedną z nas?"
-To Elizabeth.-odpowiedziała, patrząc się na nią.
Offline
Moderator
Charles Kingsley napisał:
Spojrzał pytająco na Alicię.
-A to..?-powiedział, rzucając jej spojrzenie pt" To ona jest jedną z nas?"
-To Elizabeth.-odpowiedziała, patrząc się na nią.
El skrzyżowała ręce na piersi.Może nie wyglądała jak najbogatsza w Nowym Yorku.Miała na sobie znoszone spodnie,kurtkę w której przechodziła już 3 wiosny,swoją ukochaną bluzę , którą dostała od jej byłego i zwykłą bluzkę.Ale miała uczucia.
-Tak , tak...Nie wyglądam na Elitę.-Prychnęła rozdrażniona.
Offline
Queen Bee
Elisabeth Rockeffeller napisał:
Charles Kingsley napisał:
Spojrzał pytająco na Alicię.
-A to..?-powiedział, rzucając jej spojrzenie pt" To ona jest jedną z nas?"
-To Elizabeth.-odpowiedziała, patrząc się na nią.El skrzyżowała ręce na piersi.Może nie wyglądała jak najbogatsza w Nowym Yorku.Miała na sobie znoszone spodnie,kurtkę w której przechodziła już 3 wiosny,swoją ukochaną bluzę , którą dostała od jej byłego i zwykłą bluzkę.Ale miała uczucia.
-Tak , tak...Nie wyglądam na Elitę.-Prychnęła rozdrażniona.
Alicia uniosła brwi. "Bez jaj".
-Tak czy inaczej, będę już spadał.-powiedział, lustrując Elizabeth wzrokiem. Oczywiście wzrok zatrzymał na piersiach. Ewentualnie nogach.
Offline
Moderator
Alicia van der Bilt napisał:
Elisabeth Rockeffeller napisał:
Charles Kingsley napisał:
Spojrzał pytająco na Alicię.
-A to..?-powiedział, rzucając jej spojrzenie pt" To ona jest jedną z nas?"
-To Elizabeth.-odpowiedziała, patrząc się na nią.El skrzyżowała ręce na piersi.Może nie wyglądała jak najbogatsza w Nowym Yorku.Miała na sobie znoszone spodnie,kurtkę w której przechodziła już 3 wiosny,swoją ukochaną bluzę , którą dostała od jej byłego i zwykłą bluzkę.Ale miała uczucia.
-Tak , tak...Nie wyglądam na Elitę.-Prychnęła rozdrażniona.Alicia uniosła brwi. "Bez jaj".
-Tak czy inaczej, będę już spadał.-powiedział, lustrując Elizabeth wzrokiem. Oczywiście wzrok zatrzymał na piersiach. Ewentualnie nogach.
-mhm...-Skrzyżowała ręce na piersiach.Uniosła brew oglądając go dokładnie.,,nie no.elegant" uśmiechnęła się pod nosem.
Offline
Administrator
-Too... do jutra.-powiedział po czym wsiadł do limuzyny.
Alicia odetchnęła.
Offline
Moderator
Charles Kingsley napisał:
-Too... do jutra.-powiedział po czym wsiadł do limuzyny.
Alicia odetchnęła.
-Nara.-Powiedziała poprawiając włosy.-Muszę iść do fryzjera.
Mruknęła.
Offline
Queen Bee
Elisabeth Rockeffeller napisał:
Charles Kingsley napisał:
-Too... do jutra.-powiedział po czym wsiadł do limuzyny.
Alicia odetchnęła.-Nara.-Powiedziała poprawiając włosy.-Muszę iść do fryzjera.
Mruknęła.
-Ooo tak.-pokiwała głową, patrząc się na jej fryzurę.-Jacques powinien coś z "tym" zrobić.
Offline
Moderator
Alicia van der Bilt napisał:
Elisabeth Rockeffeller napisał:
Charles Kingsley napisał:
-Too... do jutra.-powiedział po czym wsiadł do limuzyny.
Alicia odetchnęła.-Nara.-Powiedziała poprawiając włosy.-Muszę iść do fryzjera.
Mruknęła.-Ooo tak.-pokiwała głową, patrząc się na jej fryzurę.-Jacques powinien coś z "tym" zrobić.
-Chodziłam na King boxing...-Ostrzegła.-A poza tym.Chcę wrócić do naturalnych loków.
Offline
Queen Bee
Elisabeth Rockeffeller napisał:
Alicia van der Bilt napisał:
Elisabeth Rockeffeller napisał:
-Nara.-Powiedziała poprawiając włosy.-Muszę iść do fryzjera.
Mruknęła.-Ooo tak.-pokiwała głową, patrząc się na jej fryzurę.-Jacques powinien coś z "tym" zrobić.
-Chodziłam na King boxing...-Ostrzegła.-A poza tym.Chcę wrócić do naturalnych loków.
Alicia prychnęła.
-Do naturalnego koloru też?-wyciągnęła komórkę.-Dobra, umówię cię z nim na jutro. 17 może być?
Offline
Moderator
Alicia van der Bilt napisał:
Elisabeth Rockeffeller napisał:
Alicia van der Bilt napisał:
-Ooo tak.-pokiwała głową, patrząc się na jej fryzurę.-Jacques powinien coś z "tym" zrobić.-Chodziłam na King boxing...-Ostrzegła.-A poza tym.Chcę wrócić do naturalnych loków.
Alicia prychnęła.
-Do naturalnego koloru też?-wyciągnęła komórkę.-Dobra, umówię cię z nim na jutro. 17 może być?
-To mój naturalny kolor.-Warknęła.-mhm...
Offline
Queen Bee
Elisabeth Rockeffeller napisał:
Alicia van der Bilt napisał:
Elisabeth Rockeffeller napisał:
-Chodziłam na King boxing...-Ostrzegła.-A poza tym.Chcę wrócić do naturalnych loków.Alicia prychnęła.
-Do naturalnego koloru też?-wyciągnęła komórkę.-Dobra, umówię cię z nim na jutro. 17 może być?-To mój naturalny kolor.-Warknęła.-mhm...
Zadzwoniła do niego, bla, bla, bla.
-Jutro, 17:30-odpowiedziała po czym schowała komórkę.-Jacques potrafi zdziałać cuda.
Offline
Moderator
Alicia van der Bilt napisał:
Elisabeth Rockeffeller napisał:
Alicia van der Bilt napisał:
Alicia prychnęła.
-Do naturalnego koloru też?-wyciągnęła komórkę.-Dobra, umówię cię z nim na jutro. 17 może być?-To mój naturalny kolor.-Warknęła.-mhm...
Zadzwoniła do niego, bla, bla, bla.
-Jutro, 17:30-odpowiedziała po czym schowała komórkę.-Jacques potrafi zdziałać cuda.
-Nie przesadzasz?-Zacisnęła wargi.
Offline
Queen Bee
Elisabeth Rockeffeller napisał:
Alicia van der Bilt napisał:
Elisabeth Rockeffeller napisał:
-To mój naturalny kolor.-Warknęła.-mhm...Zadzwoniła do niego, bla, bla, bla.
-Jutro, 17:30-odpowiedziała po czym schowała komórkę.-Jacques potrafi zdziałać cuda.-Nie przesadzasz?-Zacisnęła wargi.
-No co? W podstawówce Nate dolał mi do szamponu zielonej farby i miałam całe zniszczone włosy. Jacques wszystko naprawił.-uśmiechnął się.
Offline
Moderator
Alicia van der Bilt napisał:
Elisabeth Rockeffeller napisał:
Alicia van der Bilt napisał:
Zadzwoniła do niego, bla, bla, bla.
-Jutro, 17:30-odpowiedziała po czym schowała komórkę.-Jacques potrafi zdziałać cuda.-Nie przesadzasz?-Zacisnęła wargi.
-No co? W podstawówce Nate dolał mi do szamponu zielonej farby i miałam całe zniszczone włosy. Jacques wszystko naprawił.-uśmiechnął się.
-Nie o to chodzi...mam ładne włosy.-Powąchała je.xd
-Dobra.Czym jeździsz?-Spytała Al.
Offline